Forum Mława i okolice - forum Strona Główna
Improwizowane mazurki; dzika muzyka z serca Polski. WYWIAD

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Mława i okolice - forum Strona Główna -> Mława i okolice
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
m.lawa
Lubię to miejsce;]



Dołączył: 02 Kwi 2014
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Modła

PostWysłany: Sob 21:10, 11 Sie 2018    Temat postu: Improwizowane mazurki; dzika muzyka z serca Polski. WYWIAD

Improwizowane mazurki; dzika muzyka z serca Polski. WYWIAD z Januszem Prusinowskim

[link widoczny dla zalogowanych]

Uczeń wiejskich muzykantów – Piotra i Jana Gaców, Jana Lewandowskiego, Kazimierza Meto i in., współzałożyciel Domu Tańca, lider Janusz Prusinowski Kompanii, aktor teatru dla dzieci „Słuchaj Uchem”, dyrektor artystyczny festiwalu „Wszystkie Mazurki Świata”. To tylko kilka spośród wielu działań Janusza Prusinowskiego z Mławy – skrzypka, lirnika, harmonisty i animatora. W 2014 r. otrzymał brązowy medal Gloria Artis. Z artystą rozmawia Katarzyna Kasjanowicz.
Spróbuj wykończyć Internet, zanim on wykończy Ciebie! Internet domowy bez limitu danych za mniej niż 2 zł dziennie w nc+ (umowa na 2 lata, cena uwzględnia rabat za zgody marketingowe w wys. 5 zł/mies.).
Chcę poznać ofertę.
Nie, dziękuję.

Kiedy narodziła się Pana fascynacja muzyką polskiej wsi?

Urodziłem się na wsi więc od dziecka śpiewałem to, co śpiewali moi rodzice. Grałem na każdym instrumencie, który wpadł mi do rąk – od puszek i pudełek po akordeon. To była naturalna część mojego życia, lubiłem się tak bawić. Zresztą dzieci mają taką fazę rozwojową , że wraz z nauką mowy, bawią się muzyką – dźwiękami, melodiami. Niektórym zostaje to na zawsze. Po raz drugi fascynacja pojawiła się po obejrzeniu filmu Andrzeja Bieńkowskiego „Ostatni wiejscy muzykanci”. Odkryłem, że to jest mój świat, mój język, mój blues – używam takiego porównania ponieważ kiedyś grałem bluesa. W oparciu o nasze wspólne wiejskie doświadczenia, na początku lat 90-tych, powstała Kapela Bractwo Ubogich. Graliśmy najróżniejszą muzykę, która nam się podobała. A wtedy nikt z miasta nie grał muzyki wiejskiej. Zakochaliśmy się w niej i w ludziach, którzy ją tworzyli. Mieliśmy takie poczucie, jakbyśmy odkryli zaginioną Atlantydę. 25 lat temu, muzykantów żyło dużo więcej. Trafiliśmy na ostatni moment, gdy byli jeszcze w pełni sił i zdążyliśmy przejąć od nich „muzyczną pałeczkę” w sztafecie pokoleń. Z tej muzyki wyrosło każde nasze kolejne działanie.

Na jakich instrumentach Pan gra?

Mam pożyczone skrzypce, które są pamiątką rodzinną przyjaciela. To harmonia pedałowa, przy której bawili się moi rodzice. Basy, kompletnie rozbite, takie kupki drewna, kupiłem na warszawskim Kole, gdzie bywają różne ciekawe rzeczy. Zrekonstruowałem je i wyszło całkiem nieźle. Razem z Aleksandrem Łosiem, wielką postacią muzyczną z Białorusi, zrekonstruowaliśmy też lirę korbową. Trwało to 2 lata. Dziś jest znacznie łatwiej. Na festiwalu Wszystkie Mazurki Świata odbywa się największe Targowisko Instrumentów w Europie Środkowej i można znaleźć wszystko – od glinianych ptaszków, fujarek bezotworowych poprzez cymbały, dudy, kozły białe i czarne, bębny, basy, ligawki, liry, skrzypce, harmonie i fisharmonie aż do zabytkowego fortepianu.

Występuje Pan poza granicami Polski, w krajach nieraz bardzo odległych kulturowo...

Staramy się, żeby muzyka nie tylko była produktem rynkowym, ale sposobem komunikacji – także międzykulturowej. Gramy, śpiewamy i opowiadamy historię o prawdziwych ludziach, którzy składali się na wyjątkową kulturę – i ta opowieść sama w sobie jest niezwykła. Porusza ludzi. Prowadzimy również warsztaty polskiej muzyki wiejskiej, szczególnie mazurka. To jest świetny przykład źródła kultury: słowa, takie dwuwersowe krótkie frazy jak japońskie haiku wyśpiewuje się, wykrzykuje. Krótko i na temat. Z tego powstaje melodia, którą przejmuje i ogrywa skrzypek. Do tego dochodzi rytm – czasem prosty, czasem bardzo zawiły – który wywołuje potrzebę tańca i zaczyna się. To doświadczenie wspólnoty, emocji i wolności. W tradycji istnieje ogromna sfera wolności. I to jest uniwersalne, międzynarodowe – inspiruje ludzi na całym świecie i z różnych kultur. Dla nas również doświadczenia z innych krajów są ważnym punktem odniesienia.

Wietnam, Turcja, Finlandia. Gdzie nasza muzyka trafia na podatny grunt?

Skandynawia. Narodowy taniec Szwedów nazywa się „polska” i to rzeczywiście jest bardzo bliskie naszym chodzonym i kujawiakom. Hiszpania – tam można tańczyć taniec jota czy fandango do melodii naszych mazurków. Centralna Azja, Północna Afryka – w wielu kulturach doświadczamy bliskości głębokich pokładów muzycznych, nie na zasadzie zapożyczeń, a podobnego ruchu ciała w tańcu, podobnych ogólnoludzkich impulsów i trójdzielnych fraz.

Jakie ma Pan najbliższe muzyczne plany?

Przygotowujemy nową płytę Janusz Prusinowski Kompanii, a także kolejną edycję festiwalu Wszystkie Mazurki Świata, która odbędzie się w dn. 23-27 kwietnia w Warszawie. Będzie dużo niespodzianek i oczywiście warsztaty muzyczne, taneczne i śpiewacze, Targowisko Instrumentów i Noc Tańca. Serdecznie zapraszam!

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez m.lawa dnia Sob 21:11, 11 Sie 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Mława i okolice - forum Strona Główna -> Mława i okolice Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy